Jeszcze w Labuan Bajo , w warungu pt. wok na ziemi i dwa stoły, spotkaliśmy Szwajcara, który właśnie przejechał całą wyspę ze wschodu na zachód. Powiedział, że był na Flores 20 lat temu i zachwycał się super nową i doskonałą drogą „Trans Flores Highway”. Dodał nam otuchy, bo w ciągu najbliższych dwóch tygodni chcemy zrobić to samo co on, tylko w odwrotnym kierunku czyli przejechać z Labuan Bajo do Maumere.
Wyjazd z Labuan Bajo zaplanowaliśmy na 24 lipca. Dzielnie zrezygnowaliśmy z autobusu dla turystów i o 5 rano ruszyliśmy w poszukiwaniu busa dla lokalsów. Poszło szybko – po jakichś 15 minutach na ulicy zatrzymał się bus. Ustaliliśmy cenę i w drogę… przez ponad godzinę krążyliśmy wokół Labuan Bajo zbierając kolejnych pasażerów. Szybko się przekonaliśmy, że później też dużo szybciej nie będzie –256 km do Bajawy przejechaliśmy w … bagatela 12 godzin. Żeby nie było – z przerwą na obiad – jakieś 15 minut.
Ale nie ma tego złego… Po pierwsze widoki na trasie były piękne. Po drugie trudy podróży urozmaiciły nam takie atrakcje jak podeszczowe osuwiska ziemi i ciężarówki wpadające do błota, jadące na dachach busów kozy oraz kupowanie araku (lokalny bimber) w plastikowych butelkach po wodzie od przyulicznych sprzedawców. W dodatku na jednym ze straganów kuliliśmy mango, bo w końcu zaczął się sezon! (zapłaciliśmy 10.000 za 4 …. zamiast standardowej ceny z Labuan Bajo 10.000 za jedno). Po trzecie przez ten czas zdążyliśmy się zintegrować z piątką szwajcarów i jednym francuzem. Dzięki czemu mieliśmy większą siłę przebicia w szukaniu noclegu w mocno przepełnionych trzech hotelach na krzyż w Bajawie. Wspólnie udało nam się też wynegocjować dobrą cenę na wycieczkę do położonych wokół Bajawy tradycyjnych wiosek.