Żegnaj Idea/Orange…

Dziś byłem, mam nadzieję, ostatni raz w salonie orange (ostatnią fakturę zapłacę na poczcie).

Jak to zostało określone przez towarzyszące mi w wyprawie po salonach firmowych moje kochanie – “piana” mi poszła… tak wspaniała jest obsługa klienta, a właściwie byłego już klienta:)

A wszystko zaczęło się jakiś czas temu. W wielkim skrócie, w marcu skończyła mi się umowa, długo nie było żadnych sensownych telefonów, we wrześniu zaproponowano mi ostatecznie pewien telefon w cenie po rabacie, odliczeniu punktów z programu lojalnościowego, itp w cenie w jakiej u konkurencji otrzymam ten telefon jako nowy klient. I wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że tydzień wcześniej kosztował on o połowę taniej:-) ale poprosiłem o tydzień na zastanowienie.

A był to jeden z nielicznych telefonów wartych tego by podpisać aneks do umowy na kolejne dwa lata. Bo oferta telefonów po zmianie marki Idea na orange jest mizerna.

Po drodze było kilka kontaktów telefonicznych z biurem obsługi klienta kończących się kompletną niekompetencją obsługi.

Więc w końcu zdecydowałem – zmieniam operatora. Po kilku telefonach do biur obsługi pozostałych operatorów dostałem lepszą propozycję – lepsza taryfa, telefon w tej samej cenie co w idei po wszystkich rabatach, itp. tylko promocja kończy się za miesiąc więc trzeba załatwiać wszystko w miarę szybko.

Dziś odwiedziłem salon Ery by zacząć procedurę zmiany operatora, dostałem dokument potwierdzający, że mogą przejąć mój numer telefonu. Udałem się z tym dokumentem do salonu firmowego orange w celu rozwiązania umowy z przeniesieniem numeru. I tu zaczęły się kłopoty, duże kłopoty.

Począwszy od tego, że nie zostały sprawdzone moje dane (ani nie zostałem poproszony o dowód, ani o hasło abonenckie), a skończywszy na tym że dostałem dokument o rozwiązaniu umowy ale pan z rozbrajającym uśmiechem, po mojej uwadze że nie dostałem dokumentu mówiącego o przeniesieniu numeru, stwierdził że nie jest wstanie mi go wydrukować z przyczyn technicznych:P i że ten dokument zostanie do mnie wysłany z centrali pocztą w ciągu 14 dni.

Wcześniej pracownicy opowiadali sobie o klientach sprzed dwóch dni którzy siedzieli ponad dwie godziny ale problem został w końcu rozwiązany. Tak więc poprosiłem o wyjaśnienie dlaczego nie można rozwiązać tego tym razem, na co pan zaczął mówić “czy ja nie mówię po polsku, nie mogę panu wydrukować”, to ja że poproszę o kierownika salonu – oczywiście nie ma takiej osoby w soboty:), na co ja że są niepoważni i ja chcę otrzymać oba wydruki dziś bo w ciągu tygodnia nie mam czasu by do nich przyjść, po krótkiej wymianie zdań “czy jak tramwaj nie przyjedzie to pan (czyli ja) też będzie mnie (czyli jego) winił o to?” itp. Poprosiłem o jakiś numer telefonu do centrali, na co zostałem poproszony o zatelefonowanie z “różowego” dostępnego w salonie telefonu na infolinie. Co zrobiłem, po krótkich wyjaśnieniach zostałem poproszony o poczekanie, bo pan z drugiej strony słuchawki stwierdził, że musi się skonsultować. Po konsultacjach okazało się że prosi bym ja poprosił pana z obsługi o podejście do telefonu, pan nie podszedł bo obsługiwał już kogoś innego, po kilku minutach podeszła inna pani tłumacząc temu z Warszawy, że nie zna sytuacji dokładnie ale zrobili co mogli i oddała mi słuchawkę, pan z drugiej strony linii stwierdził, że rozumie moją sytuację i żebym powiedział konsultantowi obsługującemu mnie by wysłał moje dane faksem, zadzwonił do centrali, upewnił się że otrzymali dane i oni wyślą po kilku minutach do Krakowa faksem dokument stwierdzający że mam prawa do mojego numeru. Jak mi powiedziano zrobiłem, pan zadzwonił i co?

Okazało się że nie mogą odesłać, że to niezgodne z procedurą. I tu dostałem piany “to ktoś kłamie pan lub konsultant w wawie” “że mnie nie obchodzi, że system nie działa” “i co to znaczy rozwiązać umowę mogą bez problemu ale wydać zaświadczenie o przynależności do mnie numeru już nie?” pan stwierdził, że procedura jest już wszczęta i ten dokument wysłany będzie do mnie pocztą i tego się nie da zmienić, że nie mogę w poniedziałek przyjść, że to nic nie da” itp.

I tak minęła godzina, salon już zamknięty, ochroniarze i pozostali klienci dziwnie się już patrzą na to wymianę zdań głośną z obu stron.

A dodam tylko, że za ten dokument (za zabranie numeru telefonu z sieci orange) chcą 60 złotych.

Nigdy nie narzekałem na jakość usług telekomunikacyjnych w dawnej sieci Idea, zawsze się okazywało tylko że obsługa klienta jakaś dziwna, powolna, nie załatwia mimo że mnie zapewnia że coś zrobiła (zmiana adresu do korespondencji), a od wakacji za płacenie w salonach firmowych faktur trzeba płacić dodatkowe kilka złotych (mimo, że w kasie salonu, to w rzeczywistości płaci się przez zewnętrznego operatora).

A dziś stwierdziłem, że nie powinienem tak długo zwlekać, trzeba było od razu jak mi się umowa skończyła i była już możliwość zmiany operatora pozostawiając sobie numer telefonu – to zrobić.

Tak więc po 6 latach zmienię, mam nadzieję w ciągu miesiąca, operatora na ERE.

Polecam wszystkim Plusa lub Erę.

Przepraszam za chaotyczność tego wpisu:)

Telefony komórkowe, taryfy i usługi mobilne w sieci Era

PlusGSM